Siedzę w barze. Z miejsca na przeciwko spogląda na mnie ciemno włosa blondynka, ma cudowne niebieskie oczy. Jestem niemal pewny, że wielu facetów zdołało się już w nich utopić. Widzę ją pierwszy raz, od kiedy dwa miesiące temu odezwała się do mnie. Widzę bagaż jej wspomnień, choć wcale nie wygląda na smutna czy przygnebiona. Wręcz przeciwnie. Emanuje taką energią, jakby zaraz miała wybuchnąć. Muszę przyznać, że to dziwne. Widzieć ją, po tym wszystkim co mi napisała. Wyobrażałem ją sobie inaczej, byłem w stu procentach pewny, że będzie raczej wyglądać słabo, że przez najbliższe godziny mogę pomarzyć o uśmiechu. A tu spotykam ją. Nie wiem czy jestem rozczarowany, czy chce ją złamać tym powrotem do wszystkiego po co tu przyszliśmy. Nie wiem czy chce ją złamać.
- Więc domyślam się, że chciałbyś usłyszeć wszystko od początku? - pyta, zerkajac. Mam nieodparte wrażenie, jakby myślała, że to wszystko jej pomoże. Jakby to, że mi o wszystkim mi opowie, miało zdjąć jej ciężar. Zabrać te wszystkie wspomnienia.
- Jesteś tego pewna? - pytam dla pewności.
- Tak.
- Więc od początku.
W brutalnym świecie gry, gdzie każdy jest tylko numerem, 456 i 001 odkrywają, że nawet wśród chaosu i śmierci mogą narodzić się więzi, które zmieniają wszystko. Czy w miejscu, gdzie zaufanie jest luksusem, a każdy krok może być ostatnim, znajdzie się miejsce na coś więcej niż przetrwanie?
‼️ pamiętajcie.. to fanfik. Nie bierzcie wszystkiego na poważnie. I przede wszystkim nie porównujcie tego do dokładnych wydarzeń i postaci z serialu. Imiona także mogą sie nie pokrywać z rzeczywistymi
for fun... zapraszam!!‼️