Ufam, że w ramionach Boga babcia już nie cierpi,
Wierzę, jak mamusię kocham, że już nic babcię nie boli,
Mam nadzieję, że babcia ze spokojem zagląda do naszego, szarego domu przez blade chmury.
Że jest babcia uśmiechnięta, że wszystkie rany się zrosły, a nogi niegdyś tak zagięte dziś proste i podatne do chodzenia.
Pokładam całą nadzieję, że już się babcia nie trzęsie, że babcia ma kontrolę nad swoim ciałem, a nie ciało nad babcią.
Modlę się, że z chwilą śmierci cielesnej, z momentem zamknięcia oczu nad ranem odeszła babcia do Jezuska bez chorób.
Tam musi być babci dobrze, między bratem i siostrą. Z rodzicami i wszystkimi, którzy babcię poprzedzili.
Ufam, że wygląda babcia zdrowo, spokojnie, i że się babcia uśmiecha.
Czwartego października przyszło mi być dziewczynką. Dziewczynką, która płakała w Kościele. Babunu, patrzyłam na Twoją trumienkę, tak ślicznie z drewna wyrzeźbioną i niedowierzałam. Pożegnałam Cię babciu najdroższa, jak wnuczka ukochaną babcię. Ze łzami w oczach, wykrzywioną w przerażeniu twarzą i czerwoną różyczką w dłoni. Wstydzę się przyznać przed Tobą, babciu, że płakałam przy Twoim ciele nie jeden raz po Twojej śmierci, ale tak właśnie było. Pożegnałyśmy się, ale ufam, jak rodziców obu kocham, że przyjdzie taki dzień, w którym się zobaczymy.
Babciu, miej naszą rodzinę w opiece i pozwól mówić o Tobie jak najlepiej.
Kochanej babci, ku pamięci wiekuistej, wnuczka ze szczerego serca.Wszelkie Prawa Zastrzeżone