"W pomieszczeniu obitym teraz już zgniłymi deskami, oprócz metalowej pryczy, znajdowała się ogromna wiktoriańska szafa, zajmująca powierzchnię całej ściany, która wynosiła około piętnastu metrów. Mimo starości tego domu i jego prawie już znikomej zdolności do mieszkania, wszystko wyglądało na swój sposób dostojnie. Nagle rozległ się hałas. Przyszedł. Małą jedenastoletnią Caroline obudziło skrzypienie spróchniałej od stuleci funkcjonowania podłogi. Wcisnęła się ona jak najbardziej w swoją pryczę, na której spała i na tyle, na ile pozwalały jej łańcuchy, zakryła się szmatką mającą być jej kołderką. Caroline miała bardzo chude ciało. Jej ręce oraz nogi przez ciągłą głodówkę wyglądały jak wysuszone patyki pozbawione tłuszczu. Na brzuchu natomiast coraz bardziej rysowały się narządy wewnętrzne. Dziwne było, że dziewczynka jeszcze żyje. Doprowadzona do stanu powolnej agonii cały czas miała nadzieję, że któregoś dnia przez drzwi wejdzie jej mama i tata, którzy przytulą ją, a później zabiorą do domu. Marzyła o swoich pluszowych zabawkach w pokoju, a szczególnie o swojej ulubionej lalce, którą zgubiła będąc z rodzicami na pikniku przy jeziorze. Czarne oczy Caroline wybałuszone niczym rybie świdrowały upiornie przeszywając Pana życia i śmierci..." Cudowną okładkę wykonała: Nomi79 Zapraszam do czytaniaAll Rights Reserved
1 part