„Zawsze wraca, chociaż przyznam, że mnie czasem wkurwia I w ogóle nie przeszkadza mi to, że się puszcza Kiedy leczę kaca, to nie myśli banie truć Zazwyczaj obok lata jak opróżniam barek mój Bo najczęściej była potem mówi coś źle z nami Lata po koncercie tylko żebym zdjął jej stanik A jak siedzę z nią to telefonu nie posprawdza I jak coś już mówi mi to mówi weź coś nagraj Was interesuje zajebany bit na mixtape Mnie interseuje tylko kurwa szczyt na liście (jawa tylko jebać centy, spójrz jak mnie tam ciśnie) Chcieliście pogrzebać mnie to kurwa przegraliście Chcą się walić, dzielić tlen, między nami Marry Jane Jakaś pani mami mnie, żadnych granic, jak jej boss będę balić ster Brać ją aż do granic możliwości, pragnę jej Chociaż wielu ją dotyka, co mnie trapi, ale chuj Jak ją robię to się czuje jakbym z nią był albo w niej Ona stale przy tym uzależnia mnie..."