To była chwila, dosłownie moment, kilka sekund... a jednak trwały one, jakby całą wieczność. Ale, nie to było w tym wszystkim najdziwniejsze... Najdziwniejsze było to, że nie widziałam niczego innego, poza Twoimi pięknymi, krwistoczerwonymi wargami... I jedyne do czego byłam zdolna, w ciągu tych kilku sekund, to wyciszenie czerwieni Twojej szminki, chłodem miętowego drinka, pozostałym na moich ustach...