Nieuchwytna 01. Klątwa krwi ( w trakcie korekty)

Do niedawna nie miałam do roboty nic ciekawszego, niż kopanie tyłków nadnaturalnych.

Nieposłuszny wampir wałęsający się po dzielnicy?
Wiedźma sprzedający fałszywe uroki?
Nekromanta zarzekający się, że przywróci do życia twoją miłość?

Brednie wymagające interwencji gildii. Mojej interwencji.

Moje życie było proste. W zasadzie... Cel i pieniądze za kontrakt, tak żyłam. Z dnia na dzień. Od zlecenia do zlecenia.

Do chwili, gdy w pewien piątkowy wieczór wypełniając dość niezrozumiałe zlecenie, w klubie wpadł na mnie pewien wampir. Wampir od którego zaczęła się moja walka o przetrwanie.

Nieznajomy wręczył mi koral, przez który stałam się celem wielu nieznanych wrogów.

Nie pamiętając nic poza dwoma ostatnimi latami życia, za towarzystwo mając jedynie irytującego faceta napojonego eliksirem, który sprawiał, iż myślał że mnie kocha, starałam się położyć kres nagonce na moje życie; jednocześnie próbując wyeliminować gang nadnaturalnych panoszący się po mieście.

Odzyskanie wspomnień i zrozumienie chaosu jaki wkradł się w moje życie stało się dla mnie sprawą priorytetową. Sprawą ważniejszą, niż pomniejsi złoczyńcy.
Okazało się, że ziemia i Fillaris to nie jedyne światy, był jeszcze jeden... Czy gorszy? Być może...

Walczyłam o każdy kolejny dzień. Problemy nawarstwiały się jak grzyby po deszczu , a to był dopiero początek...

Żyłam w kłamstwie. O ironio... Nawet nie przypuszczałam jak zaskoczy mnie prawda, którą poznam, płacąc za nią krwią, bólem i czymś o wiele cenniejszym...

Wszystko w co wierzyłam, wszystko na co pracowałam rozpadło się, niczym dom z kart.

Bogowie po raz kolejny zakpili ze mnie , rzucając mi w twarz prawdę, z którą nie byłam gotowa się zmierzyć... ale czy to kogoś obchodziło?

Oczywiście, że nie, ale ja też nie miałam zamiaru się poddać. Rzucałbym wyzwanie samu księciu piekieł, by ocalić to co odnalazł