Obiecaj mi tylko, że nigdy mnie nie zapomnisz. - powiedział blondyn, patrząc na mnie zaszklonymi oczami. - Obiecaj, że niezależnie w jakiej części świata będziesz, z kim, nie ważne co będziesz robić. Obiecaj mi tylko, że zawsze będziesz o mnie pamiętać.
- Andy, zawsze będę o tobie pamiętać, zmieniłeś moje życie. - przyznałem cicho, bojąc się, że jakikolwiek głośniejszy dźwięk wszystko zniszczy.
- Kocham cię, Ryan. - oparł czoło o moje i przymknął oczy, wypuszczając spod powiek kilka łez.
- Kocham cię, Andy. - odpowiedziałem, pozwalając sobie na chwilę słabości. - Nie chcę żyć bez ciebie, nie możesz mnie zostawić.
- Wiesz, że nie mam wyboru. - popatrzył na mnie. - Ty idziesz dalej, masz przed sobą cudowną przyszłość, nie możesz zmarnować takiej szansy.
- Ale bez ciebie, bez ciebie nie będzie miało to znaczenia. - trzymałem mocno jego dłonie.
- Bedzie miało, zobaczysz. - uśmiechnął się przez łzy. - Musisz już iść, za chwilę przyjadą.
- N-nie, jebać ich wszystkich. - pokręciłem głową. - Zostaje.
- Nie pozwolę ci. - zaśmiał się. - Idź proszę, pamiętaj że zawsze tutaj będę. Będę na ciebie czekać, odejść już.
Blondyn wyszarpał się z moich ramion i odsunął na bezpieczną odległość. Patrzył na mnie swoimi zapłakanymi oczami, pokazując mi jak bardzo mnie kocha. Te oczy zawsze patrzyły tak tylko na mnie.
Wytarłem rękawem swetra twarz i chciałem ostatni raz podejść do Andy'ego, ale odsunął się jeszcze bardziej i pokręcił głową, nie będąc w stanie powiedzieć nawet słowa. Zatrzymałem się patrząc prosto w jego zranioną twarz, aż nie zadzwonił moj telefon.
- Dzwonił mój menadżer, przyjechali już. - wyjaśniłem. - Moge ostatni raz cię przytulić?
- Idź, idź już proszę. - wypłakał. - To jest za trudne.
Ostatni raz popatrzyłem na niego, nim odwróciłem się i odbiegłem w stronę ulicy, zostawiając na plaży zapł
"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpieprz!".
"Gówno wiesz jesteś zwykłym nieletnim dzieciakiem!", odkrzyknął, "przestań mnie traktować tak jakbym miał pięć lat-", przerwał mi, "tak się zachowujesz więc tak cię traktuje!", krzyknął.
"Kocham go czy ci się to podoba czy nie!", krzyczałem, "posłuchaj ja próbuję cie tylko chronić-", przerwałem mu, "chronieniem nazywasz odizolowaniem od innych?!".
"Nie podnoś na mnie głosu gówniarzu jesteś zwykłym bachorem i nie masz prawa tak na mnie krzyczeć!".
••••••••••
"No i co z tego przecież nikt nie musi się o tym dowiedzieć", wyszeptał zbliżając swoją twarz bliżej jego, "będziesz rano tego żałować", wyszeptał Bang również zbliżając swoją twarz.
Jednak zanim jeongin się obejrzał chan wbił się w jego usta namiętnie całując.
Po paru minutach jako pierwszy odsunął się chan zaraz potem popychając młodszego na łóżko po czym zawisł nad nim z cwanym uśmieszkiem na ustach.
"Jesteś pewny czego chcesz?", zapytał starszy patrząc uważnie w jego oczy.
"Chce ciebie".
••••••••••
Ship główny: jeongchan
Shipy poboczne: minsung, seungbin, hyunlix
W książce występują: przekleństwa, przemoc, sytuację 18+