Byłam pięknym kwiatem, który wabił motyle. Tych bezużytecznych rozrywałam na strzępy. - Posłuchałam cię, mamusiu - powiedziałam cicho, pochylając się nad grobem. - Już zawsze będę cię słuchać. - Spuściłam wzrok na swoją kostkę, obok której znajdował się mój tatuaż - kolorowy motyl. Przypomnienie, by nigdy nie zapomnieć o jej słowach. By żyć według jej zasad. Iść przez życie tak, jak mi kazała. - Ale myślę... że jeden z nich może być tym jedynym. - Zniżyłam głos do szeptu. - Tym, którego nie rozerwę. Który zostanie ze mną już na zawsze. Historia zawiera sceny +18 i przekleństwa.