Każdy z nas nie raz miał w życiu ochotę rzucić wszystko, wyjść z domu czy pracy i już nigdy tam nie wrócić. Zacząć wszystko od początku, w zupełnie innym zakątku globu, u boku nowego partnera. Jednak w ogromnej liczbie przypadków, marzenia pozostawały w sercu, ustępując miejsca szarej rzeczywistości oraz walce o stabilny byt. Kiedy emocje opadły z podkulonym ogonkiem i podkrążonymi oczami - stawialiśmy się, jak co dzień, na stanowisku, a wieczorem meldowaliśmy się potulnie w naszym M3. Zbyt zahukani, by po latach wszechogarniającego marazmu przebudzić się i walczyć o swoje ambicje, aspiracje i własne - JA. Wchodząc na nową ścieżkę, która ma sporo niewiadomych - musimy liczyć się z konsekwencjami. Może być tak, że będziemy istnieć już jedynie dla siebie, bo nasi bliscy tego nie zrozumieją i znikną. Musimy zastanowić się czy faktycznie gra jest warta świeczki i czy podjęte ryzyko opłaci się w jakiś sposób, ponieważ tylko my jesteśmy odpowiedzialni za własne szczęście...