Zjawisko samo okaleczania nie jest zarezerwowane wyłącznie dla grupy zbuntowanych nastolatków, które za wszelką cenę chcą zwrócić na siebie uwagę rodziców, rówieśników, społeczeństwa, świata czy patologicznego środowiska narkomanów. Przyczyny takiego zachowania nie są aż tak proste ani oczywiste. To długotrwały proces zachodzący w ludzkiej psychice, która za wszelką cenę stara się bronić przed autodestrukcyjnymi krokami. Jednak pewna granica w końcu pęka. Przestajemy radzić sobie z natłokiem pędzących myśli i znajdujemy „jakiś" sposób, by, choć na chwilę zagłuszyć osaczające nas cierpienie. Zmieniając jeden ból w drugi. Można mówić o tych osobach, że są słabe, nieprzystosowane do życia, skazane na porażkę. Ja staram się nie oceniać, a zrozumieć. Pojąć, dlaczego młodzi, coraz starsi, kobiety, mężczyźni i dzieci sięgają po tak drastyczne środki mające nieodwracalne skutki. Dla mnie to nie jest żadnego rodzaju manifest, lecz nieme wołanie o pomoc...