Nadchodzi dzień, w którym myśli stają się pułapką bez wyjścia. Dzień, w którym naturalna selekcja pozwoli sobie na szaleństwo. Dzień, w którym jedna błędna decyzja może doprowadzić do śmierci najbliższych. - Jesteś na to gotowa? - spytał obojętnie. - Wolałabym umrzeć niż dać tobie wygrać. - odparłam szorstko, choć czułam dreszcze przechodzące po całym ciele, a moje gardło dusił niewidzialny uścisk. Will wymownie westchnął. Poprawił plecak, który opadał z jego obdartych ramion i ruszył przed siebie. Poszłam w jego ślady. Już po kilku krokach świat przygasł pozostawiając po sobie ciemność. Szmer wiatru niebezpiecznie odpychał mnie od wyznaczonej ścieżki. Usłyszałam strzał i w jednej chwili wszystko stało się jasne. Popełniłam błąd wchodząc do tej "pułapki".All Rights Reserved