Midoryia i Bakugou znają się od wczesnego dzieciństwa.
Izuku - zawsze miły i uśmiechnięty, zielonowłosy chłopiec, poniżany przez swojego kolegę bardzo długi czas. Mimo braku indywidualności chce zostać bohaterem, dokładnie tak, jak All Might.
Katsuki to jego zupełne przeciwieństwo - mściwy i porywczy blondyn, który zawsze będzie dążyć do osiągnięcia swojego celu, nie ważne za jaką cenę. Wyśmiewał Deku wiele lat, uważał, że jest niepotrzebny i bezużyteczny.
Mimo to Midoriya nie poddał się, walczył. Stawał się lepszy z każdym dniem. Dostał się razem z Bakugou do U.A. do szkoły, gdzie szkolili się najlepsi bohaterowie.
Pewnego dnia jednak wieloletnia przyjaźń przemienia się w coś więcej, czego kompletnie nie rozumie ich kolega z klasy. Uważa to za niemożliwe. Posunie się do na prawdę radykalnych kroków, żeby miłość jego życia była bezpieczna i szczęśliwa nie zważając zupełnie uwagi na to, co chce Midoriya.
Rozdzieli ich?
Dopnie swego?
Czym ta historia różni się od innych książek bakudeku? Cóż... Autorem XD
Pozdrawiam i zapraszam do czytania.
Książka pisana na podstawie RP z przyjaciółką, mogą pojawić się błędy lub momenty +16
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca.
-Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner.
-Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową.
-Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca.
-Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze.
-Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."