Noemi od młodości żyła w dostatku, skrywana w bańce dobra, aż do momentu, gdy drzwi jej rodzinnego domu przekroczył pewien człowiek. Nie wiedziała wtedy, czemu informacja, że Czarny Pan żyje, sprawiła, iż twarz jej ojca cała się napięła, a dłoń matki zacisnęła na własnym przedramieniu. Nie musiała tego rozumieć. Czarny Pan, choć wciąż jej nieznany i poza zasięgiem wzroku, przebił bańkę bezpieczeństwa, w której żyła, i zmusił ród Prestii do powrócenia ku własnym korzeniom. Kobieta miała jednak wciąż pewien problem jako Śmierciożerca - nie potrafiła używać zaklęć niewybaczalnych, a boleśnie sobie o tym przypomniała, stojąc na cmentarzu naprzeciw ucznia Hogwartu o złotawych włosach. Avada padająca z jej ust nie zabiła.