" I jeśli czegoś gorąco pragniesz to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu. "
𝖯𝖺𝗎𝗅𝗈 𝖢𝗈𝖾𝗅𝗁𝗈
••❀••
Akt V scena III
Nebula była miejscem narodzin wszystkich gwiazd.
Darlene Parvana zastanawiała się przez większość swojego życia, czy kiedyś jakaś tam została przeznaczona właśnie jej. Marzyła o swoim zing, które pojawia się przecież w życiu tylko raz.
Wyszeptała, więc życzenie, które poniosło się echem po niebie i zawisło między księżycem, a dopiero co pojawiającym się słońcem.
Wówczas niczym z baśni Andersena tysiąca i jednej nocy przywołała 14 dni i 13 nocy i chłopaka co ją w sobie zauroczył.
Lucas Vartiter pojawił się w jej życiu niespodziewanie. Niczym czarna otchłań bez dna, łudził, dając poczucie bezpiecznej przystani. To właśnie jego oczy stały się kasetą pełną wspomnieć, którą zapragnęła oglądać w zapętleniu. Chciała, by przypominały jej o tych wszystkich długich nocach.
Tej pierwszej, w której jak Jack, powiedział jej, że jest dla niego tą jedyną. Tej kolejnej, gdy jak Johnny zapytał ją o jeszcze jeden taniec. Aż w końcu tej trzynastej. W której to jak Romeo przekonał się, jak to jest czuć smak jej jaśminowych pocałunków.
Mówią, że nic nie trwa wiecznie, więc zapomnij o tym, co czytasz. Nie poznałeś jeszcze ich historii.
••❀••
Całkowitą inspirację, dzięki której powstał ten opis, zawdzięczam piosence:
Matt Cooper - Ain't Met Us Yet