To był czas jego rozkwitu. Wspaniałe oceny umożliwiły mu marzenia o najlepszej uczelni w stolicy. Pomimo tego, że do pójścia na studia miał jeszcze rok, już wiedział, że jego przeznaczeniem był taniec. Bo w końcu czemu nie? Miał wszystko co trzeba. Grono wspierających przyjaciół, kochających rodziców, których stać było na zapewnienie mu przyszłości i był też przystojny. Dziewczyny ze szkoły za nim szalały i to nawet te zajęte. Krótko rzecz ujmując Hoseok kochał życie, a życie kochało jego. Jak wielkim więc zaskoczeniem było dla niego to, że życie w pewnym momencie postanowiło sobie z niego zażartować. Jego rodzice mieli zostać opiekunami zastępczymi dla dziecka z problematycznej rodziny. Wątły, niepozorny chłopak z ciałem ozdobionym masą tatuażów wkroczył w jego jak dotąd uporządkowane życie z buciorami niszcząc wszystko co zdołał stworzyć Hoseok. I nigdy już nie było tak samo jak było przed pojawieniem się Yoongiego. "- Pani mama ze mną rozmawiała...- zaczął niepewnie Yoongi i podrapał się po karku. Już czuł, że ta próba konwersacji nie skończy się zbyt dobrze, ale musiał, po prostu musiał, poruszyć ten temat. - Fantastycznie. Nie dość, że pokój mi zabrałeś to jeszcze matkę kradniesz? Pogratulować. - Nie kradnę. Tylko z nią rozmawiałem... Ona chciałaby, znaczy napewno byłoby jej miło, gdybyś ty mnie jednak... polubił. - Polubił? Obaj jesteśmy w tej czarnej dupie i musimy się jakoś znosić, ale ustalmy coś. Nie lubimy się, okej? Ja mam swoje życie ty jakieś swoje pewnie też masz i tak to zostawmy. Nic nas nie łączy oprócz wspólnej łazienki, jasne? - Mhm- Yoongi wbił wzrok w swoje skarpetki jakby ujrzał w nich coś ciekawego. Hoseok zły opuścił pomieszczenie dlatego nie mógł zobaczyć łez spływających po policzkach młodszego o rok chłopca." top: jhs bottom: myg !mpreg! !WARNINGS! + wulgaryzmy + przemoc + smut