Jestem zwykłym siedemnastolatkiem z nikłymi aspiracjami na przyszłość.
Chyba jak każdy z moich rówieśników nie do końca wiem, czego oczekuje od życia.
Nie jestem typem imprezowicza; lubuję się w całodobowym przesiadywaniu w swoim pokoju, w którym tapetę zastępują kolorowe fotografie zgromadzone w przeciągu całego okresu mojego bytowania, a lampki zastępują pachnące świeczki uspokajające mnie w chwilach słabości, gdy nie do końca wiem jak poradzić sobie ze swoją "chorobą duszy".
Chcę być normalny.
Chce być jak reszta nastolatków, która korzysta z młodości i cieszy się banalnym wieczorem filmowym spędzonym w towarzystwie swoich najlepszych przyjaciół.
Mam przyjaciół, ale wiem, że nie byliby w stanie zwierzyć mi się ze wszystkich sekretów męczących ich psychikę.
Mam wiele skomplikowanych myśli obijających się o moją czaszkę.
Lubię swoje spokojne oblicze, ale inni coraz bardziej nie lubią mnie samego.
Co mam zrobić?
Mam się zakochać?
Zgłupieć?
Zranić, by ból psychiczny był niczym w porównaniu do tego fizycznego?
Jestem Ashton i jeden list sprawił, że moje życie wywróciło się do góry nogami.