Witaj nieznajomy czytelniku! Jeśli Czytasz ten tekst, to znaczy, że Legenda Avatarów nie umarła jeszcze wśród ludzi. Cóż to za ulga! Siadaj więc wygodnie i pozwól, że zabiorę Cię w podróż w czasie, na spotkanie z jednym z Avatarów. Nie, nie mówię tu o Korrze, ani o Aangu - wszak o tych wspaniałych i potężnych Osobistościach słyszał już cały świat i powstały niezliczone pieśni na ich temat! Bohaterem tej opowieści będzie Avatar bliższych nam czasów - może nie tak mistycznych, jak czasy Aanga, ani tak rewolucyjnych, jak czasy Korry, lecz zapewniam, że epoka tego Avatara, jest nie mniej ciekawa. Nie jest kulturalne, mówić o kimś ciągle w trzeciej osobie, więc pozwolę sobie przedstawić Avatara. Na imię miał Seong, zaś jego historia zaczęła się w kraju, który najlepiej można opisać jako "Kwiat, który został spalony przez promienie pustynnego słońca".