Ojcowie Luke'a I Rowan są przyjaciółmi od zawsze i równie długo ze sobą rywalizują. Żyją w przepychu i bogactwie, bo tak od pokoleń żyły ich rodziny. Każde z ich dzieci ma obowiązek iść na Cambridge, bo to tradycja, a tradycja to najważniejsza z rzeczy w ich rodzinach. Wszystko się, jednak zmienia przy jednym z rodzinnych obiadów, gdy brat Luke'a wyjawia swój sekret i niszczy tradycyjną rodziny Hemmingsów. Luke także skrywa przed nimi tajemnice, ale nie idzie śladami Bena.
Rowan po tej sytuacji zaczyna zastanawiać się nad swoją rodziną i tym, jakim człowiekiem jest jej ojciec. Zaczyna wątpić we wszystko, co mówi i robi, a także tradycje, które tworzy.
Luke wie, że jeśli zdradzi ojcu swój sekret, on także nie zostanie potraktowany, jak na to zasłużył.
Ale są w tym razem, a może razem po części, bo Rowan także nie zna jego tajemnicy, ale u swoich boków, zaczynają odkrywać rodzinne sekrety, swoje własne, a także dorosłe życie, niekierowane przez nikogo.
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca.
-Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner.
-Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową.
-Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca.
-Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze.
-Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."