- Nie zachowuj się jak rozkapryszona księżniczka. Pomogłem ci, nie ważne jakie były moje intencje, ważne, że coś zrobiłem.
- A ja ci podziękowałam. Chyba temat zakończony. Czy mogę już iść? - spytałam najbardziej przesłodzonym głosem na jaki było mnie stać, by tylko zirytować go jeszcze bardziej.
- Nie. Zrozum, że nie jestem twoim „przyjacielem" jak Potter, nie mam obowiązku ci pomagać. Mogłem przejść obojętnie, a na Pucey'u odegrać się innym razem. Ale uznałem, że zrobię to teraz i przy okazji ci pomogę, ponieważ nie chciałem mieć cię potem na sumieniu, jakby cię zgwałcił. Jeśli masz zamiar robić mi wyrzuty o to, że zrobiłem cokolwiek, to najpierw się zastanów gdzie byli twoi „przyjaciele", gdy to ja ratowałem ci dupę.