Fragment: "Nie potrafił wypuścić jej z objęć. - Aš tavęs pasiilgsiu, mano karaliene... - I ja za Tobą tęsknić będę, mój królu... Władysław ucałował Jadwigę tak, że Śmichna z uśmiechem odwróciła wzrok. Po czym pomógł jej wsiąść do sań. Stał na dziedzińcu, póki bramy Wawelu nie zamknęły się za orszakiem, a potem nie bacząc na zdziwione miny straży i służbę, niczym młody źrebak wbiegł po schodach zamku na mury by wpatrywać się w podróżujących, zanim nie zniknęli za ośnieżonymi drzewami." Fanfiction. Inspirowane trochę serialem "Korona królów", trochę historią Jadwigi Andegaweńskiej i Władysława Jagiełły, trochę historią Sandomierza, trochę legendami o Królowej Jadwidze... Reszta to moja wyobraźnia.