Od dziecka byłam rozrabiaką. Nigdy nie słuchałam ojca, brata, rodziny, a nawet nauczycieli. Moja rodzina była specyficzna. Życie ze świadomością, że każdy z moich przyjaciół w każdej chwili może zginąć, załamuje. Chciałam im wszystkim pokazać, że to, co robią, nie jest zabawą. Broń, narkotyki, nielegalne wyścigi, ze wszystkim miałam styczność. Ojciec i mój brat nie mogli nigdy nade mną zapanować, więc wysłali mnie na drugi koniec świata. Od tamtego dnia miałam mieszkać w Miami z moim wujkiem, który był jedyną osobą, której się bałam, a jednocześnie on umiał na mnie wpłynąć.