- Pytałem się raczej, co tutaj tyle szkód sieje. Jeśli zaczniecie mi wymieniać zaraz nietopyrze i najrozmaitsze odmiany chochlików, będziecie musieli sobie sami poradzić ze swoimi "upiorami". - Przysięgamy wam panie, że żadne chochliki. Nietopyrze? Ni z kąd?! My się na tym nie rozpoznajemy, ale wiemy, że łazi po nocach, chyba o pełni, jeno się nie mylę, a nad ranem ci co przeżyli atak budzą się, albo nie... Dwadzieścia mil na zachód od Novigradu. No tak... Dla przeciętnego jeźdźca w sumie nie tak daleko, lecz przeciętny jeździec nie wykona tego zadania. Tu potrzeba zawodowca, jeno mowa o wiedźminie, który potrafi rozprawić się ze stadem potworów, które nęka mieszkańców przedmieści "Stolicy świata". Witam w drugiej odsłonie mojej serii pt. "Wiedźmin". Teraz nasz bohater będzie musiał zmierzyć się ze straszydłem, które zagnieździło się w Strasznym Dworze niedaleko od Novigradu. Zapraszam do czytania!