23 parts Ongoing Życie jako Enjerdzyk nie było łatwe. Było porównywalne do życia szczura. Wieczna pogoń za okruchami chleba i uciekanie śmiercią. Bowiem każdy spędzony dzień w tym kraju wiązał się ze śmiercią. Śmiercią z głodu, śmiercią z powodu choroby, śmiercią z rąk Akumarów... Tego narodu pełnego dumy i pychy, który pastwił się nad nimi od wygrania wojny każdego dnia. Wysysał życie i godność tylko dla rozrywki. To właśnie w takiej rzeczywistości przystało żyć Simonowi. Nienawiści, złości ale i bezsilności. Harował jak wół tylko, żeby przeżyć, ale to i tak ciągle było za mało. Zawsze i tak patrzył w oczy śmierci. Wkrótce zapewne skończyłby w jej objęciach, gdyby nie spotkałby Akumary, o surowej chłodnej twarzy, mogącej zamienić w kamień niczym meduza. A na imię mu było Furore Lupus...
Zapraszam do świata biedy i miernoty, a zarazem bogactwa i przepychu. Jest to książka o wszystkim. O miłości, samotności, cierpieniu jak i radości. Myślę, że każdy może znaleźć w niej coś dla siebie. Dowie się czegoś nowego, dozna jakiś refleksji albo przynajmniej zabije nią czas i będzie się dobrze się bawić przy jej czytaniu. Moim zamiarem było oddanie świata fantazji i wariactwa, który kłębił się już jakiś czas w mojej głowie, z którego każdy wyniesie to co chcę. Czy mi się udało? Nie mnie to oceniać. To leży w twojej gestii czytelniku.
Na koniec chcę jeszcze dodać tak informacyjnie, że książka może być momentami dosyć frywolna i brutalna. Może nie aż tak, że w każdym rodziale leje się krew, ale czasem przejawiają się w niej dosyć specyficzne momenty. Tylko tak przestrzegam, żeby być na to gotowym.
Status powieści: kontynuowana (wstawiam rozdziały raczej co sobotę, ale czasem nie wstawię albo zrobię to w niedzielę, więc proszę nie bić)