Pewnego dnia na wyspę, zamieszkaną przez smoki, przypłyneli wikingowie. Zrobili wielki zamęt. Po naradzie, ustalono że Chłopak, 21-latek, będzie trenował ich na wodza tamtej wyspie. Grupka nastolatków zebrała się na arenie. Myśleli, że będzie to coś podobnego do tego co mieli do tych czas, lecz strasznie się pomylili. To, że byli gośćmi na wyspie, nie oznaczało, że mieli specjalne przywileje.. jak się okazało, nie skończyło się to za dobrze. Ich "trener" nie był wyrozumiałą osobą, czego dowiedli na własnej skórze... FRAGMENT KSIĄŻKI: "- Czwarta zasada?! Nie zabijacie smoków! A ty co zrobiłaś?! Ruszyłaś go zabić! - Wydarłem się na nią. - Te demony nie zasługują na wolność i życie! - Odkrzyknęła. - Oblałaś. Ocena: Naganna. - powiedziałem załamany. - Śledzik, teraz ty. - Grubasek kiwnął głową i zaczął myśleć. Wziął rybę i rzucił obok smoka, który się nią zainteresował, zostawiając w spokoju dziecko (owcę). - Dobrze. Ocena: Dobra. - Sączysmark! Twoja kolej! Sączysmark zrobił to samo co Śledzik. Wziął do ręki rybę, i rzucił obok smoka. A raczej próbował, bo nie wcelował, i rzucił na niego, co tylko go rozwścieczyło... Miałem niezły ubaw, kiedy smok zaczął gonić Smarka po całej arenie. Cóż, przynajmniej dziecko (owcę) zostawił w spokoju. - Ocena: Niedostateczna - Powiedziałem, a kąciki moich ust zadrgały niebezpiecznie, na widok Smarka trzymającego się za palące się gacie i biegającego po całej arenie. Oczywiście był też jego ulubieniec, który wgryzł się w jego nogę, więc biegał podskakują co chwila na jednej nodze i machając drugą próbując pozbyć się smoka. *** - Cóż, na dzisiaj wystarczy - Powiedziałem po jakże imponującym pokazie bliźniaków, którzy próbowali podpalić się siebie nawzajem...." 1st #szczerbatek (18.07.2023)
24 parts