Nigdy nie akceptowałam siebie i nikt nigdy nie akceptował mnie, mój wygląd niszczył moją psychikę tak długo, że w końcu wybuchłam. Ale nie płaczem, tylko paranoją. Zdrowy rozsądek przestał mieć dla mnie znaczenie, a chęć poczucia się wolną, niczym motyl była silniejsza od wszystkiego. Gdy w końcu moje parametry zmieniły się na mniejsze jak szalone, ktoś się mną zainteresował i zaniepokoił. Ale nie była to moja rodzina ani przyjaciele, ale... Jeden z moich dawnych dręczycieli. ♡ostrzeżenia: przekleństwa, przemoc, choroba, samobójstwo