Światło słoneczne miała okazje zobaczyć rzadko. Innej żywej duszy, oprócz osoby, która przy niej pracowała, nie widziała od lat.
Czas spędzała sama, zwykle w ciemnym, małym pokoju. Czasami pozwalano jej na swobodne poruszanie się po obiekcie, niekiedy nawet znajdowała z niego wyjście. Niestety, światem zewnętrznym nigdy nie było jej dane się długo nacieszyć. Zawsze gdy tylko odchodziła dalej, nagle urywała jej się świadomość i budziła się kolejnego dnia na powrót w swoim pokoju - chociaż nigdy nie była pewna czy to na pewno jeden i ten sam pokój. Swoich rzeczy nie miała, ubrania dostarczano jej i w tym samym czasie zabierano te stare.
Nigdy specjalnie nie zastanawiała się nad tym zjawiskiem, tak po prostu było, od zawsze. Nie pamięta innego świata od tych ponurych, szarych korytarzy i kawałka nieba, którego poszukiwania nie zawsze były owocne.
Czasami nie wiedziała czemu dają jej taką swobodę, za najlepszy scenariusz obrała to, że po prostu jest im jej żal. Za najgorszy natomiast to, że lubią patrzeć na nią, w tej plątaninie zarówno korytarzy, jak i własnych myśli.
Kiedy Harry Potter zjawia się w Hogwarcie, jest zupełnie inny, niż wszyscy przypuszczali. Jest cichy, wycofany, nigdy nie podnosi głosu i nie szuka przygód, a wszystkie szkolne zwierzęta lgną do niego. Jaką tajemnicę skrywa i czy komuś uda się ją odkryć?