Rozpoczęte: 05.06.2020 Zakończone: 01.11.2020 Korekta: jakoś od czerwca, ale nie wstawiana ~ 15.12.2021 Mutanty od wielu lat uznawano za potwory, usterki w idealnym mechanizmie, jakim był Eden. Nie należały do tego świata, nie uznawano ich za jego część. Oddzielono ich od społeczności jako całkiem skreśloną grupę. Nie mieli praw... Nie mieli głosu... Nie mieli niczego... Uważano ich za zwierzęta. Za osobniki, niemające żadnych uczuć. Za coś, co nie miało nawet prawa do istnienia, choć większość wyglądała niemal identycznie jak ludzie. Prawie żaden człowiek nie posiadał na tyle odwagi, by stanąć przeciwko dyktaturze. Naprzeciw tej jednej osobie, która skazała mutanty na cierpienie. Jednak w każdej chwili mogło się to zmienić... W książce występują sceny dla osób powyżej 18 roku życia. Historia jest wymyślona tylko i wyłącznie przeze mnie, dlatego też nie zgadzam się na plagiat.