Patrzyłam w te jego ciemne oczy. Oczy pełne wrogości, a jednocześnie łagodności i spokoju. Nie mogłam się ruszyć, ani czegokolwiek powiedzieć. Z oczu popłynęły mi łzy. Jego spojrzenie nagle stało się zatroskane. Podszedł do mnie i mnie objął przyciskając do siebie. A ja... Wreszcie poczułam się jak w domu.