W ciemnym pokoju na łóżku siedzi od rana, Dłońmi mokrych od łez, obejmuje kolana. Mimo strachu i smutku, kąciki jej ust wędrują do góry. Śmiech przenoszą zakurzałe rury (W pewnych rozdziałach polecam serdecznie czytać do rytmu, do podanej piosenki. Lepiej wtedy wczuć się w atmosfere)