W Ośrodku każdy posiadał swoje problemy, raczej nie bywali tam ci, którzy ich nie mieli. Zazwyczaj było to miejsce wręcz idealne, by każdy zmęczony życiem podróżnik mógł przystanąć na chwilę dłuższą lub krótszą - w zależności od skierowania wypisanego przez osobistego lekarza psychiatrę - i zastanowić się nad swoim życiem.
W dobie koronawirusa Ośrodek jednak opustoszał. Kto mógł, został odprawiony do domu, a część personelu medycznego przeniesiona, żeby móc służyć innej, lepszej sprawie. Na miejscu pozostali stali bywalcy, zamierzający przeczekać wszystko w ciepłych ścianach i na państwowym utrzymaniu, korzystając z tego, że mają cały budynek tylko dla siebie.
Była ich szóstka, jeśli nie liczyć drugiej tożsamości Chada i Cheemsa, psa dozorcy, który po przeżytej tragedii zaszył się gdzieś w piwnicy i za nic nie chciał wyjść. Szeroki świat, pochłonięty pandemią wydawał się zapomnieć o usytuowanym na odludziu budynku Ośrodka. Jego mieszkańcy nie zapomnieli jednak o szerokim świecie.
***Opowiadanie ma charakter żartobliwy i nie ukazuje pracy prawdziwego szpitala psychiatrycznego***
Świat, w którym istnieje specjalna policja, która zajmuje się przestępcami o specjalnych zdolnościach.
Nierozsądny złoczyńca przybywa do Han Doryeonga, najsilniejszego funkcjonariusza specjalnej policji. Ale co jest nie tak z tym przestępcą? Specjalny złoczyńca, który kocha najsilniejszego bohatera, szalona historia miłosna „Park Rosa".
(Ja to tylko tłumaczę)
•~• Rozdziały 1-25 •~•