Wieczór w Yokohamie zapowiadał się bardzo spokojnie. Woda w czajniku stojącym na gazie bulgotała cicho. Chuuya opierał się o szafkę kuchenną nucąc pod nosem i bębniąc palcami o blat. Wpatrywał się w widok za oknem, gdzie słońce już powoli zbliżało się do horyzontu. Woda w czajniku zaczynała wrzeć, przynosząc ze sobą coraz to głośniejsze pogwizdywanie. W tym samym momencie ktoś zapukał do mieszkania. Rudowłosy przystanął w pół kroku, rzucił okiem na zegarek i ze zdumieniem stwierdził, że jego partner szybko dziś skończył pracę. Wyłączył gaz i ruszył żeby otworzyć drzwi, bo Dazai uparł się, że nie będzie nosić ze sobą klucza. Na korytarzu jednak nie zobaczył swojego ukochanego. Zrobił krok w przód szukając dzieciaków, które stroiły sobie żarty, lecz zamiast nich znalazł czarne pudełko, które leżało na jego wycieraczce. Kto je zostawił? *** Zapraszam wszystkich do czytania. Jest to fanfiction z uniwersum "Bungou Stray Dogs" z shipem Soukoku. *** Zawiera brutalne sceny przeznaczone dla osób powyżej 18. roku życia. *** Fanarty zawarte na okładce i wewnątrz książki nie należą do mnie. Źródła obrazów: - https://pl.pinterest.com/pin/840132505483675006/ - https://mobile.twitter.com/HiChuya/status/1132655645277052928 *** Opowiadanie bierze udział w konkursie "Tylko nie Fanfiction!" organizowanym przez @Chwila_Moment.All Rights Reserved