Deadly // Bellamy Blake
  • Reads 9,808
  • Votes 495
  • Parts 18
  • Reads 9,808
  • Votes 495
  • Parts 18
Ongoing, First published Oct 14, 2020
Ona jest śmiertelna, ale prawdę mówiąc... nic nigdy nie sprawiło, że czułem się bardziej żywy.

*** 

Lydia Greystone miała zaledwie trzynaście lat, kiedy została więźniem łuku. Kiedy jej zostałą skazana, jej ojciec był martwy, a jej najlepszego przyjaciela nigdzie nie można znaleźć, jest naprawdę sama na świecie. Dzieje się tak, dopóki nie znajdzie się na ziemi u boku Bellamy'ego Blake'a, chłopca z pokręconym umysłem i skażonym uśmiechem oraz smutkiem w oczach, który mógłby zatopić tysiące statków. 

Mógłby być jej końcem, a mimo to Lyds nigdy nie czuła się bardziej żywa.

#2 in Bellamy - 20/10/2020
#3 in echo - 20/12/2020
All Rights Reserved
Sign up to add Deadly // Bellamy Blake to your library and receive updates
or
#5bellamy
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
bad addicted (to you) [HyunLix] cover
Chaos // Edgar x Fang | Buster x Chester cover
Ślady miłości otwartej księgi cover
Ostatni raz cover
Nie wszystko jeszcze stracone ~ Genzie cover
Mafia| Minsung  cover
Frozen Hearts I,II &III| Bucky Barnes cover
INNE ŚWIATY | MATA  cover
HIS LAW || Zayn Malik cover

Boys Don't Cry

71 parts Ongoing

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."