Fragment: - Jak długo tu leży? - pytam, pochylając się bardziej. Smród rozkładającego się ciała drażni mój zmysł powonienia tak mocno, że ledwo hamuje odruch wymiotny. Mimo to osłaniam się przedramieniem i pochylam jeszcze bardziej. - Dokładnie nie wiadomo, tydzień, może dwa - stwierdza Penny. Zerkam na jej bladą twarz, na której teraz dużo mocniej odznaczają się piegi. Skwaszona mina jasno daje do zrozumienia, że ten smród dokucza jej, niemniej niż mnie. Rozglądam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu patologa, ale nie dostrzegam go wśród ludzi z laboratorium, którzy jak myślę daremnie szukają tu jakichkolwiek śladów. To czwarta ofiara w ciągu ostatnich pięciu lat. Z czego moja druga. Poprzedni detektyw, który zajmował się tą sprawą przeszedł na emeryturę. Szczęściarz, wiedział co robi. Ten kto zabija te wszystkie kobiety doszedł do perfekcji w unikaniu odpowiedzialności. Do tej pory wiemy tylko, że to seryjny sprawca. Każda jego ofiara zostaje najpierw uprowadzona, pobita, jak się okazuje kilkukrotnie w ciągu jakiś paru tygodni, a następnie zamordowana. Za każdym razem ciało jest precyzyjnie ułożone, a odzież mimo znamion rozkładu schludna i idealnie dopasowana. Ale nie to w tej sprawie jest najgorsze.. Tajemnica dziwnych i okrutnych morderstw. Czy młoda pani detektyw znajdzie sprawcę? Czy przeszłość kobiety ją dopadnie? Jak wiele tajemnic musi ujrzeć światło dzienne, by odnaleźć sprawcę? Kolejna moja próba napisania thrillera. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu😉All Rights Reserved