Zatruwała jej życie, odkąd tylko ta trafiła do więzienia. Nie pozwalała zaczerpnąć powietrza. Zmuszała do potwornych czynów. Wyciągnęła potwora z otchłani jej duszy, zmuszając do zemsty. Wzbudziła czystą nienawiść. Upokarzała raz za razem. Właśnie w ten sposób nauczyła ją, że świat jest piekłem. Pozwoliła jej przetrwać. I otworzyła przed nią swą duszę, jak przed nikim innym nie śmiała. - To małżeństwo z rozsądku - powiedziała blondynka, odwracając się od niej. - Wiemy, że w końcu się rozpadnie. Zulema wzięła głęboki wdech. - Cóż... - potrząsnęła lekko głową i podeszła do Macareny. Chwyciła butelkę tequili leżącą do tej pory na stoliku. - Wszystkie związki kończą się źle. Ale nie zapomnimy dobrych czasów. Prawda? - Szczęśliwego nowego roku. Fanfiction z „Uwięzionych", ale staram się pisać tak, żeby można było czytać bez wcześniejszego obejrzenia.
18 parts