Wymiar X to spokojna, cicha kraina... oczywiście, jeśli nie ma gąbek. Zapamiętajmy od zarania dziejów jedną, najprawdziwszą prawdę - gąbki, a zwłaszcza te żółte prowadzą do zguby. W końcu, odrzekła tak Paulina, a ona wie z czym to się je i nawet terapia szokowa kapitan Cukierkowego Lasu Natalii Nataleckiej, polegająca na oglądaniu sesji SpongeBob'a nie pomogła.
Aczkolwiek, zachowajmy zdrowy rozsądek drogie maleństwa czytające do późnej nocy, bowiem Wymiar X to nie tylko same złe gąbki. O nie. To również kosmiczne wzloty (dosłownie) oraz intelektualne upadki (niestety też). Miejsce te stanowi także sesje niezdrowego picia zupki chińskiej, przeciw której, wojenną krucjatę prowadzi Franek Frankowski. Cóż... krzyżyk tamtemu na drogę! I och, na Boga Koteła byle nie na krzyżową!
Dobry maniery wymagają napomnienia o pewnym jegomościu, Garym Pisarskim. On... pisze. Pisze naprawdę dużo. Jednakże, to nic w porównaniu z jego gadulstwem... i nieco dziwnym baczeniem na świat. Wariaci nadal wliczają się w cenę, czy już przeminęli z wiatrem?
Zapewne, masz dość tej ciągłej paplaniny o niczym konkretnym. Masz w końcu do opłacenia podatki, dwójkę pasożytów do nakarmienia, zrobienie magicznej sztuczki ze znikaniem pieniędzy (najczęściej udaje się po tym jednym, magicznym dniu na W, a kończącym na YPŁATA) Wyobraź sobie, iż nerwy pewnej pani Hortator zostały mocno nadszarpnięte.
I wtedy, nadeszła ciemność.
I wtedy, nadszedł Reżim Autora
Ich zakon był jedynym, jaki znała - oddanym służbie rodzinie królewskiej. Od dzieciństwa związana z samotną księżniczką, teraz towarzyszy jej w drodze do sąsiedniego królestwa na aranżowane małżeństwo.
Jednak wieści o nagłej zmianie sukcesji i o lesie, który pochłania królestwo, rodzą w niej po raz pierwszy wątpliwości.
Lecz wkrótce i one zostaną uśpione, oblepione otumaniającym zapachem fiołków