- Tak właściwie to będę wdzięczna, jak odpowiesz, bo nadal nie wiem, czego chcesz się napić - odparłam poważnym tonem, po czym zaśmiałam się razem z Hoseokiem. - A co pasuje do mnie najbardziej? - spytał nieco niższym głosem, unosząc brew. - Wszystkie trzy pasują. Kawa, bo jesteś bardzo energiczny, zielona herbata, bo może czasem warto tę energię wyciszyć, a gorąca czekolada, bo jesteś - urwałam, nie znajdując w głowie żadnego zdania, które nadawałoby się do wypowiedzenia na głos. - Dziecięcy? - spytał rozbawiony, na co przytaknęłam ochoczo, choć sama nigdy nie pomyślałabym, aby określić chłopaka tym przymiotem. Zadając sobie w głowie pytanie, czy mogłam w szczególny sposób polubić czarnowłosego chłopaka, nie byłam pewna. Jednak po zapytaniu siebie, czy mogłam polubić chłopaka, którego lubi mój brat, uderzyła we mnie przerażająca w swej niezręczności prawda, ponieważ mogłam, a nawet to zrobiłam.