Lola straciła rodziców i ostatnią bliską jej osobą, o której istnieniu wiedziała - poza babcią, która traktowała ją jak irytującą wesz - był jej ojciec chrzestny. Człowiek, którego nie widziała na oczy nigdy, może poza momentem, gdy była wielkości kota. Słyszała jedynie, że mieszka nad morzem i jest obrzydliwie bogaty, a do tego dziwny. Bogaci dziwacy kojarzyli jej się z przedwojennymi historiami, kiedy tylko pieniądze mogły być usprawiedliwieniem dla ekscentryczności. Teraz nie było takiej potrzeby, ludzie bogaci byli tak samo przeciętni, jak reszta, a może nawet bardziej. A jednak kiedy postanowiła uciec przed babcią, miała przekonać się, że Kazimierz Jurkiewicz okazał się tak samo osobliwym człowiekiem.