Obliviate...
Przez to jedno zaklęcie można wiele zyskać, ale i wiele stracić...
Ja straciłam najlepszego przyjaciela, a zyskałam... No właśnie... nic.
Przez to jedno słowo przez wiele lat cierpiałam, co noc ściany mojego pokoju słuchały płaczu, same cierpiały, kiedy ze złością w nie uderzyłam, kalecząc swoje dłonie, łamiąc na nich kości, a dywan plamiąc swoją krwią...
Aby tylko ten ból, który odczuwałam w sercu zniknął i nie męczył mnie, a głos mojego starego przyjaciela przestał odzywać się w mojej głowie.
Ale to przeszłość...
W ciągu tych siedmiu lat zapomniałam o nim...
Przestałam wspominać cudowne dzieciństwo, które z nim spędziłam. Przestałam wspominać jego głos, jego blond włosy, którymi uwielbiałam się bawić, jego oczy, szare jak stal oraz jego śmiech, który tylko ja mogłam usłyszeć...
Zmieniłam się...
Bo zapomniałam o nim..
O Draco...
Spotkała go przypadkiem. Héctor wydawał się częścią tego miasta - pewny siebie, uśmiechnięty, jakby znał wszystkie jego sekrety. Nie potrzebował wiele, by zwrócić na siebie uwagę, ale to, co przyciągnęło dziewczynę, nie było jego nazwisko, o którym mówiła cała Barcelona. Było coś w jego spojrzeniu, jakby za uśmiechem kryło się coś więcej.