Avalone Ross, kuzynka Jeffa the Killera, wampir. Przeprowadziła się z ojcem z Mystic Falls do Derry. Jej matka, wilkołak, po której nie odzieczyła genu, musiała zostać ze swoją watahą. Córka zwykłego człowieka i alfy jest wampirem, zabawne. Zaprzyjaźnia się z tak zwanymi "frajerami" ale... Ich wróg jest jej sprzymierzeńcem... A może przyjacielem? A może kimś więcej? Czy na pewno nie ma nic wspólnego z wilkołakami? Co jeżeli dawni przyjaciele się odezwą, a to kim jest da o sobie znać? Penny... Nigdy nie należał do świata zwyczajnych ludzi, bo nie był zwyczajnym człowiekiem, ale jak zareaguje gdy spotka istotę nadprzyrodzoną? Czy wejdzie w jej świat i zmierzy się z problemami wampirzycy, która musi ratować dawnych przyjaciół? Czy będzie dla niego szokiem gdy spotka wielu morderców, w tym jednego, który jest spokrewniony z jego... Właśnie... Kim? Nie wiem... Zobaczymy Ps. Ja wiem w jakich czasach jedno i drugie było kręcone i wgl w jakich żyli bohaterowie. Ale ja to połączyłam i żyją w świecie, takim jakim ja chciałam. Więc czas będzie różny... Fragment: -Jesteśmy sami.- powiedział mi na ucho Penny. -Tak.- potwierdziłam. Odwróciłam się w jego stronę, a on wbił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek. -Żeby ta noc trwała wiecznie.- wyszeptał w moje usta. -Ja mam wieczność, noc też, a ty?- spytałam trzymając w dłoniach jego twarz. -Dla ciebie mogę żyć do końca świata i jeszcze dłużej, pójdę gdzie tylko zechcesz, zrobię o co poprosisz... Tylko mnie już nie zostawiaj.- powiedział i spojrzał mi w oczy. Jedynym oświetleniem były gwiazdy, ale i tak widziałam doskonale ten błękit, którego nie zobaczę już w żadnych innych oczach, u nikogo. -Obiecuję... Nie zostawię cię, dopóki mnie kochasz.- zaśmiałam się. -Dzięki Bogu. Więc zostajesz ze mną na zawsze.- kolejny raz mnie pocałował. Nigdy w moim życiu nie było lepiej.Ale nie wszystko jest poukładane.