Amerykański sen to jedna wielka ściema. Mieszkając w LA nie zaznałam dobrych snów. Nawet jako dziecko. Śniły mi się za to koszmary, pełne krwi i złych czarownic, które później stały się moją codziennością. Jako dziecko myślałam, że gdybym miała być postacią z bajki stalabym po tej dobrej stronie. Jednak tak się nie stało. Dziś, jadąc wiejską drogą w kierunku małego miasteczka, pomyślałam, że do tej pory całe moje życie traktowałam jak bajkę, sen, który trwa w nieskończoność bez żadnej konsekwencji. Kilka miesięcy temu jednak się obudziłam, zostawiając za sobą mało przyjemny widok krwi i strachu. Musiałam uciekać, by wyzwolić siebie i tych których straciłam. Bo w życiu nie ma dobrych i złych. Wszystko zależy od naszej motywacji.