Harry spojrzał we wskazanym kierunku. Stał przed nim mężczyzna jego marzeń, mężczyzna który zorganizował to wszystko specjalnie dla niego. Jak kiedykolwiek brunet mógł w niego wątpić? Nie zastanawiał się zbyt długo nad swoimi czynami. Podbiegł w jego stronę, wpadając prosto w otwarte już dla niego ramiona. Wtulił się w ciepła szyję i delektował się uczuciem spokoju, jakie zapewniały mu objęcia Louisa. Czuł drobne pocałunki składane w jego włosach. Przymknął oczy i odetchnął głęboko, ponieważ czuł, że to jedyne miejsce, w którym czuje się właściwie. W tym miejscu znajdował się dom. Dom, który odnalazł w uścisku Louisa, w jego dłoniach, które trzymały go pewnie, które były jego kotwica, jego portem, do którego dobił po długich latach nieustannej podróży, w jego oczach, które błyszczały za każdym razem, gdy w nie spoglądał, w jego uśmiechu, który mówił mu „Jestem tuż przy Tobie, Zaufaj mi", w jego dobrym sercu, sercu, które było pełne życzliwości i wiary w ludzi. Zapragnął zostać w tym miejscu jak najdłużej. Obiecał sobie, że zrobi wszystko, by tego dokonać, zrobi wszystko by zatrzymać Louisa przy sobie na zawsze.All Rights Reserved