Piątkowego dość pochmurnego popołudnia, czarny Range Rover z przyciemnianymi szybami zatrzymał się niedaleko tylnego wejścia banku. Drzwi od strony pasażera otworzyły się, a po chwili ciężkie wojskowe buty mocno uderzyły o ziemię. Postać ubrana w ciemne bojówki i czarną skórzaną kurtkę, pod którą znajdował się tego samego koloru przylegający do ciała podkoszulek, rozejrzała się dookoła. Twarz zakrywała jej pasująca do reszty stroju kominiarka, której otwory odsłaniały jedynie czekoladowe oczy i pełne usta pomalowane krwistoczerwoną szminką. Po upewnieniu się, że nie ma nikogo w pobliżu, zapięła kurtkę, do końca zasłaniając wysportowane kobiece ciało. Sięgnęła do auta, wyciągając lekki karabin Trident LMG Enhanced i dużą sportową torbę. Zanim zamknęła drzwi, spojrzała na dobrze zbudowanego mężczyznę siedzącego za kierownicą. - Trzymaj się planu i bądź tam, gdzie się umawialiśmy. Jeśli nie przyjdę na czas, jedź i nie czekaj. -powiedziała tonem nieznoszącym sprzeciwu. Kierowca pokiwał tylko głową i zaczął odjeżdżać tuż po zamknięciu się drzwi auta.