Czy możliwe jest kogoś nienawidzić, a jednocześnie kochać?
Czy możliwe jest nienawidzić, będąc zapomnianym?
Kochać, będąc nie kochanym?
Nie opuścić, będąc odepchniętym?
Żyć, śledząc cały czas osobę którą uważało się za swoje życie i powód dla którego z samego rana wstawało się z łóżka?
Być, będąc nie zauważonym?
Ta miłość jest chora, komentowali to znajomi dookoła wpatrując się w zachowanie przypisanej w księdze losu sobie parze. Tak zatopione w sobie, oddane i okradzione z świadomości fundamentów zdrowej relacji którą zaczęły przed laty... Kiedy to wszystko poszło w złym kierunku?
Głęboką więź, która była przepotężna zdołała przerwać tylko Evi. Obudziła się w ostatnim momencie, w ostatnim w którym mogła odejść... Niestety nie odbyło się bez przeprowadzki i zaczęciu nowego życia w miejscu do którego nikt z własnej woli by nie przyjechał, no chyba że do lasów które otaczały małą wioskę o której mało kto wiedział. Wysoka szatynka o smłukłej posturze stała właśnie przed lustrem, rozczesując swoje włosy i wpatrując się w swoją twarz, oczy... Westchniecie, światło zgasło. Jutro dzień piętnasty czas zacząć.
Nazwa tytułu od mojego kochanego grzyba 💗
Nam Gyu od naprawdę długiego czasu czuje coś do swego przyjaciela, Thanosa.
On absolutnie tego nie zauważa.. Nie docenia jego starań i wogole nie przejmuje się jakimkolwiek zapadnieciem w ich relacji.
Aż nagle.. Obydwoje trafili do okrutnej gry, z której nie ma możliwości wydostania się. Czy Nam Gyu, główny bohater przelamie się z wyznaniem uczuć..?
Zachecam ludzi o mocnych nerwach do czytania mojego autorstwa opowiadania! Będą sceny, nie dozwolone dla każdego, czyli coś typu 🔞, opisy śmierci danej osoby i wiele wiele więcej. Nie zachecam każdego, nikogo nie zmuszam do czytania tej historii. Jednak osoby które chętnie się zaangażują w czytanie, zapraszam! Rozdziały będą pojawiały się bardzo różnie.