Bezczynnie przechodziłem z pokoju do pokoju obserwując idealnie przystrojone ich wnętrze. Z pustką przypatrywałem się miejscom gdzie nie tak dawno wspólnie spędzaliśmy każdą wolną chwilę. Mój wzrok utkwił na znajdującej się na środku pokoju dużej, granatowej kanapie z ułożonymi kontrastującymi kolorem poduchami. Nasze ulubione miejsce w całym domu. To tutaj odegrała się nasza pierwsza kłótnia, wyznanie uczuć oraz wszystkie najpiękniejsze chwile w naszym wspólnym życiu. Usiadłem i włożyłem rękę w zagięcie sofy, tak jak zawsze robiła to ona. Poczułem coś pod palcami, było to zdjęcie. Wyprostowałem je w celu uzyskania pełnego widoku. Przedstawiało ono naszą dwójkę, szczęśliwie całujących się po wygranym meczy finałowym futbolu amerykańskiego. Pamiętałam tę sytuację jakby wydarzyła się wczoraj. Gorzkie łzy pełne żalu, smutku i winy spływały wodospadem po moich policzkach brudząc garnitur, który miałem na sobie oraz trzymające w drżącej dłoni zdjęcie. W tej chwili uświadomiłem sobie, że straciłem najważniejszą osobę na ziemi, którą kochałem prawdziwą miłością. To właśnie ona nauczyła mnie co znaczy kochać i jak pięknie być kochanym. Jak żyć pełnią życia i uszczęśliwiać innych najmniejszymi drobiazgami. To właśnie Emily była światełkiem w niekończącym się tunelu, które tak szybko zgasło i nigdy już nie powróci. Uświadomiłem sobie, że te chwile już nigdy nie wrócą. Utraciłem wszystko. Utraciłem ją. -------------------------------- Zapraszam serdecznie do śledzenia, czytania i zagłębiania się w moją opowieść! Przestrzegam przed przekleństwami i scenami erotycznymi.All Rights Reserved
1 part