William Sanderson nigdy nie miał łatwego życia. Od chwili narodzin, aż dotąd nie przypomina sobie, aby spotkała go chociaż jedna dobra rzecz. Kiedy przyszedł na świat, rodzice porzucili go w obskurnym szpitalu na granicy Kanady, dorastał przemieszczając się z jednego sierocińca do drugiego, i tak przez okrągłe osiemnaście lat swojego życia. Znosił prześladowanie i pogardę, która wynikała z tego, kim był - najgorszym wrzodem społeczeństwa, męską Omegą bez rodziny, wykształcenia i stałego dachu nad głową. Will nienawidził swoich rodziców i świata, w jakim dane mu było żyć, ale przede wszystkim nienawidził siebie za to, kim jest. Czara goryczy została przelana w momencie, gdy pewnej ulewnej nocy został zgwałcony w jakimś brudnym, śmierdzącym zaułku. Doprowadzony na skraj ludzkiej wytrzymałości chciał odebrać sobie życie i wtedy zjawił się On.
Uwaga! W opowiadaniu pojawią się wulgaryzmy i sceny 18+!
Emily Colins to jedynaczka. Pochodzi z bogatej rodziny. Mimo tego nie zadziera nosa. Przeprowadza się do Californi z powodu pracy taty. W nowej szkole poznaje przystojnego nauczyciela matematyki. W firmie ojca spotyka równie przystojnego przyszłego kierownika firmy. Nie wie, że tych dwóch skrywa mroczny sekret. Nie ma pojęcia, że to właśnie ją upatrzyli sobie na swoją partnerkę. Nie wie też całej prawdy o sobie i swoich rodzicach. :)