Większość polskich raperów w tym Igor dostaje zaproszenie do szkoły dla raperów, gdzie przez rok w losowych grupach będą tworzyć wspólne płyty. Niby wszystko dobrze jednak czy raperzy z różnych wytwórni, ci którzy niekoniecznie darzą się większym szacunkiem, a także ci którzy nawzajem sobie zazdroszczą będą umieli stworzyć własne płyty? I czy wszyscy raperzy to taka wielka rodzina na jaką wyglądają? Głównie pisane jest z perspektywy ReTo, jednak to się zmienia i nie jest tylko o nim.
5 parts