Pamiętam jak byłem mały i zbiłem mamie ulubioną doniczkę, przepołowiła się idealnie na pół. Żeby ukryć przestępstwo wrzuciłem ją do rzeki i wyparłem się wszystkiego. Po prostu powiedziałem, że widocznie ktoś ukradł doniczkę z ogródka. Byłem bardzo z siebie dumny i z tego jaki jestem sprytny. Jakie było moje zdziwienie, gdy latem mama zabrała mnie na spacer i pokazała wbitą doniczkę w mieliznę rzeki. Dostałem wtedy karę na komputer. Zawsze jak przypominam sobie tą historię myślę sobie, że tak działa ta wioska, nawet doniczka nie może uciec z tego miejsca. Niektórzy zostają tutaj na zawsze. za okładkę bardzo dziękujemy @KameleonowaDama