Pokochać znienawidzone... // Drarry
  • Reads 156
  • Votes 14
  • Parts 4
  • Reads 156
  • Votes 14
  • Parts 4
Ongoing, First published Feb 07, 2021
Po powrocie do szkoły były śmierciozerca nie ma łatwo. Lecz nikt nie spodziewałby się, że akurat ten jeden chłopak, który na brak przyjaciół i wielbicieli nie może narzekać, wspaniały bohater kochany przez wszystkich, a poniżany i wyzywany przez Malfoya okaże się tą osobą, która mu wybaczy, da drugą szansę, pomoże i jako jedyna wyciągnie rękę, chcąc wyrwać go z głębokiej dziury smutku, żalu i nienawiści do samego siebie...

Często bywa, że brak mi weny, więc nie obiecuję systematycznego wstawiania rozdziałów :(( Przepraszam! <33
All Rights Reserved
Sign up to add Pokochać znienawidzone... // Drarry to your library and receive updates
or
#571magic
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
The Last Time / Rafe Cameron cover
More than love || Pedri cover
Whiskey Kisses | Héctor Fort cover
Te quiero más que a la vida | Lamine Yamal cover
Rodzina Monet-Gwiazda cover
My first Love || Héctor Fort cover
never say never [ OKI ] cover
It has always been you / JJ Maybank cover
Obserwator cover

Boys Don't Cry

78 parts Complete

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."