Powietrze na szczycie góry było zimne i raniło płuca. Nie mniej jednak niż świadomość, że nie przyszedł. *** - Spotkamy się tu za pół roku? - zapytał Wei Wuxian, patrząc w oczy swojego ukochanego. Nie chciał go zostawiać, ale wiedział że musi. Miał bardzo dużo spraw do załatwienia, zwłaszcza ze swoim bratem. Lan Zhan za to stał się Naczelnym Kultywatorem i również musiał zająć się tym. - Mn. - to znaczyło tak dużo. "Zgodzę się na wszystko co zechcesz" a także "Już tęsknię, choć wiem że tak trzeba". - to tylko pół roku - pocieszył go Wei Ying. - Poprzednio czekałem trzynaście lat, mogę poczekać i pół roku, jeśli tylko obiecasz, że wrócisz. - powiedział wyższy z mężczyzn, wprawiając drugiego w szok. To chyba najdłuższe zdanie jakie wypowiedział Lan Zhan! - wrócę - obiecał i zanim się rozeszli, pocałował go w usta na pożegnanie. Kto mógł wiedzieć, że nie będzie dane im spełnić obietnicy?