Wild Grace
  • Reads 61
  • Votes 11
  • Parts 2
  • Reads 61
  • Votes 11
  • Parts 2
Ongoing, First published Feb 17, 2021
oryginalne opowiadanie autorstwa @_matchboy_ and @Venily

❝Mieć przyjaciela oznacza mieć świadomość, że w każdej chwili ta osoba może nas zniszczyć jednym ruchem, ale być w stu procentach pewnym, że tego nie zrobi❞.

Każdy zna bajki o szkaradnych wiedźmach latających na miotłach i ważących magiczne mikstury. Każdy na wiadomość o tym, że czarownice faktycznie istnieją, zaśmiałby się na głos, a następnie przedstawił logiczne argumenty degradujące tę teorię do zwykłego kłamstwa i poszedł dalej, nie zaprzątając sobie ani razu głowy tą myślą. Ale co jeśli świat dowiedziałby się o istnieniu czarownic poprzez niespodziewany incydent na oczach połowy świata? Mało tego, co gdyby wobec tych wydarzeń wznowione zostały procesy na czarownicach, podczas których uniewinnienie graniczyłoby z cudem, a specjalna jednostka powołana przez rząd w celu wyłapywania czarownic odniosła ogromne sukcesy?

Narcise'a Edevane'a męczy pełne przepychu życie czarownika, a Ophelia Talley wstępuje do służb zajmujących się wyłapywaniem i skazywaniem czarownic. Losy tej dwójki wreszcie się splatają i każde z nich odkrywa, że życie wśród kłamstw i złudzeń nie przysłuża się żadnej ze stron.

Najważniejszym pytaniem jest: większą moc ma magia, czy człowiecza okrutność?


[uwaga! zawiera przekleństwa]

{jeśli się spodobało, zagłosuj. zostaw głos także w wersji na koncie @Venily. dzięki!}

02.2021 #8 w youngadult
02.2021 #9 w newadult
All Rights Reserved
Sign up to add Wild Grace to your library and receive updates
or
#422newadult
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
To deny the route cover
Krwawy Książę cover
Węzęł krwi cover
Bliźniaki Herondale cover
Blue Blood Roses | Taekook (Tales of Astoria pt.1) cover
Prawdziwa Luna cover
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix} cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
DIADEM  cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.